Smutna walentynka

Data:

Każda historia miłosna może zostać boleśnie zniszczona. Dowodzą tego losy Cindy i Deana, bohaterów Blue Valentine. To opowieść o tym, jak bardzo można jednocześnie kochać się i nienawidzić. O samotności w miłości.

Wchodzimy w życie na pozór zwyczajnej, kochającej się rodziny. Kilkuletnia Frankie jest niemal hołubiona przez swojego tatę, nieco poirytowana wczesną godziną mama wychodzi do pracy. Na pozór wszystko jest w porządku. Szybko jednak pojawia się zwiastun późniejszych przykrych zdarzeń - z domu ucieka ukochany pies rodziny, którego później Cindy znajduje martwego przy drodze. Nierzadko spotykany wypadek staje się zapowiedzią końca normalnych relacji rodzinnych.

Dean zabiera żonę do seks-motelu. To prosty facet, który chce po prostu zabrać ukochaną z okrytego smutkiem domu i odświeżyć małżeńskie uczucie. Nieprzyjemne spotkanie Cindy z byłym kochankiem kładzie się jednak cieniem na intymnym wieczorze. Wraca wspomnienie wydarzenia, które nie pozwala Deanowi i Cindy na stanie się pełnoprawną rodziną...

Ból głównych bohaterów, wynikających z niemożności porozumienia, jest niemal namacalny, podobnie jak uczucie, które ich łączy. Kochają się poprzez cierpienie, które zgotował im nieprzychylny los. W intymnym filmie Dereka Cianfrance'a nic nie jest tak, jak powinno być - bohaterowie nie są obrzydliwie bogaci, nie dostali niczego od życia w prezencie, a małe chwile szczęścia rujnowane są przez przykre incydenty. Reżyser raz po raz zostawia nam wskazówki, świadczące o nieuchronnym rozstaniu pary bohaterów - on jest prostym pracownikiem fizycznym, ona chce studiować medycynę; ona mówi mu o jego talentach, jemu wystarczy malowanie domów. Początkowy brak zgody w błahych kwestiach przeradza się w nieumiejętność porozumienia w ogóle.

Ryan Gosling i Michelle Williams szamoczą się w zasługujących na Oscara rolach. Ich bohaterowie toną, próbując znaleźć drogę na powierzchnię. Dwutorowość opowieści - obecne losy Cindy i Deana przeplatają się z historią ich poznania - dodaje jej jeszcze smutniejszego wymiaru. Widzimy bowiem dawną namiętność i uczuciowość i obecny chłód. Widać tu podobieństwa do Drogi do szczęścia, choć Blue Valentine to kino bardziej oszczędne, festiwalowe.

Nade wszystko jednak to kino bliskie życiu. Film Cianfrance'a pozostawia widza przygnębionym i niepewnym. Czy i moje życie będzie tak wyglądać? Czy miłość zawsze jest tak krótkotrwała? Blue Valentine nie odpowiada na te pytania - pokazuje jedynie jedno z wielu możliwych zakończeń.

Obejrzane w ramach 2. American Film Festival, Wrocław 2011

Zwiastun:

Wszystko, co dalej napisałam to spojler.
Przeczytaj spoilery +

Masz rację. Wszelka "nierówność" w związku, poczucie, że nie daje się z siebie tyle, ile ta druga osoba, działa na związek destrukcyjnie.

Dodaj komentarz